Nie ma znaczenia czy uczęszcza do żłobka, przedszkola czy opiekuje się nim niania.
Po prostu pierwsze lata życia to okres rozwoju i budowania odporności u naszych Maluszków a choroba nie zawsze musi być powodem do niepokoju (aczkolwiek będąc mamą – łatwiej powiedzieć niż zrobić). W wieku niemowlęcym stanowi ona często naturalny proces adaptacyjny organizmu dziecka do warunków zewnętrznych.
Jak Maluchy stają się odporne na choroby?
Organizm ludzki to bardzo skomplikowany i inteligentny mechanizm. Aby potrafił się bronić przed zarazkami – najpierw musi nauczyć się jak rozpoznać wroga, a następnie wytworzyć skuteczne przeciwciała, które będą zwalczały choroby.
Żeby ten proces mógł zadziałać – patogen musi dostać się do organizmu i wywołać reakcję immunologiczną. Na wprowadzany antygen (bakteria, wirus) układ ludzki reaguje wytworzeniem odpowiedniego przeciwciała. Tak właśnie kształtuje się prawidłowa odporność.
Ano przede wszystkim to, że nie powinniśmy chronić malucha przed kontaktem z rodziną, znajomymi, zwierzętami i całymi zastępami innych zarazków, na które powinien się uodpornić. Oczywiście – higiena to podstawa, ale między higieną a wychowywaniem dziecka w sterylnych warunkach jest kolosalna różnica.
Jeśli nie zapewniamy dziecku kontaktu z drobnoustrojami – jego organizm nie nauczy się prawidłowo reagować na zagrożenie chorobą.
Dlaczego Maluchy bardzo często zaczynają chorować w momencie pójścia do żłobka? Odpowiedź jest prosta – to zazwyczaj pierwszy kontakt naszego brzdąca z większą grupą dzieci, a co za tym idzie – ogromną liczbą wirusów i bakterii, z którymi wcześniej nie miał styczności. Dla małego układu odpornościowego rozpoczyna się wtedy coś w rodzaju intensywnego treningu. Ale ten trening wbrew obiegowej opinii nie jest niczym złym. Organizm się uczy, nabiera odporności.
Czasami organizm dziecka jest silny i nie dzieje się zupełnie nic. Nie dzieje na zewnątrz, bo po prostu układ odpornościowy potrafi zwalczyć zarazki bez wystąpienia żadnych objawów. Najczęściej jednak dzieci zaczynają chorować – głównie pojawiają się tutaj infekcje górnych dróg oddechowych. I mimo, iż każda choroba naszego Maluszka nas martwi – musimy nauczyć się podchodzić do tego spokojnie i bez nerwów.
Infekcja i jej objawy to znak, ze organizm dziecka wytwarza naturalne mechanizmy obronne, które walczą z drobnoustrojami!!!
I tak gorączka na przykład, świadczy o walce z wirusem. Podwyższona temperatura bowiem stwarza niekorzystne warunki dla rozmnażania się i rozwoju zarazków.
Miejscowy stan zapalny (miejsce gdzie tak naprawdę zaczęła się choroba) czyli katar, ból gardła czy zatkany nosek jest potrzebny, aby zwalczyć chorobę w miejscu ataku i nie dopuścić do rozwoju głębszego schorzenia.
Z powyższych przyczyn nie powinniśmy zbyt wcześnie podawać Maluszkowi lekarstw przeciwgorączkowych czy przeciwzapalnych. Zakłócamy w ten sposób naturalne mechanizmy obronne.
Oczywiście – nie zawsze kończy się na stanie podgorączkowym i katarku. Jeśli cokolwiek wzbudza nasze wątpliwości a stan dziecka się pogarsza – najlepiej skontaktować się z pediatrą.
Wizyta lekarza jest konieczna jeśli gorączka jest wysoka, utrzymuje się powyżej 1-2 dni i nie ma tendencji spadkowych. Lekarz musi pojawić się w naszym domu także wtedy kiedy mamy do czynienia z bólem ucha, silnym kaszlem lub dużym osłabieniem dziecka, które nie chce jeść i nie przyjmuje płynów. Także wszelkiego rodzaju wysypki czy zaburzenia trawienne, utrzymujące się ponad dwa dni są wskazaniem do konsultacji z lekarzem.
Jak pomóc naszemu Malcowi zbudować skuteczną odporność i wzmocnić organizm?
Przede wszystkim zdrowe odżywianie! A zatem witaminy, mikro i makroelementy, składniki odżywcze. Dużo zdrowych warzyw i owoców, odpowiednie ilości białka. Jesteśmy tym co jemy – jedzmy zatem zdrowo bo to pomaga nam w każdym aspekcie życia. Naszym dzieciom także.
Starajmy się unikać zbyt dużej ilości cukru i słodyczy bo te produkty silnie obniżają możliwości odpornościowe.
Jeśli dziecko nie jest uczulone – dobrze jest stosować miód zamiast cukru. W budowaniu odporności nie zaszkodzą także z pewnością nowoczesne witaminy w postaci żelków, smakowych syropów czy misiotabletek. Od lat mówi się również o dobroczynnym działaniu tranu, który stosowany regularnie – przynosi efekty.
Musimy pamiętać, że nasze dziecko to mały człowiek, którego organizm uczy się i poznaje świat.
Elementem tego świata – czy nam się to podoba czy nie – są także choroby, na które z wiekiem potrafimy się całkiem skutecznie uodpornić.
Opinia, że to żłobek czy przedszkole powodują choroby i najlepiej zostawić dziecko w domu – jest bardzo krzywdząca, zarówno dla placówek jak i naszych dzieci. Kiedyś bowiem w końcu zetkną się ze skupiskami drobnoustrojów – jeśli nie w żłobku – to w przedszkolu lub szkole. A to oznacza, że prędzej czy później ich organizm będzie musiał przejść adaptację i nauczyć się z tymi drobnoustrojami walczyć.